Praktyka Pierwszej Serii Ashtangi ma uzdrawiać ciało. Ma je oczyścić, doprowadzić do stanu naszych jak najbardziej naturalnych oraz maksymalnych możliwości.
Są dwa rodzaje zastosowania wariantów asan:
– Pierwsze:
w sytuacji, gdy ciało nie jest w stanie czegoś wykonać i potrzebuje zrobić Asanę używając jej etapów, czyli „na kilka kroków wcześniej”. Dotyczy to sytuacji schorowanych osób, po wypadkach, kontuzjach czy innych przypadłościach. Wówczas pracujemy wprowadzając stopniowo kolejne elementy Asany – weryfikując ją w zależności od możliwości ciała, jak i od potrzeb leczniczych.
– Drugie:
kiedy przeszliśmy długą drogę dojścia do Asany i wiemy, jakie kroki się na nią składały, możemy (dotyczy to przede wszystkim nauczycieli) pomóc uczniom „znaleźć Asanę” w ich ciele rozwijając poszczególne elementy niezbędne do jej osiągnięcia. Wówczas wzmacniamy, otwieramy, rozdzielamy pracę na poszczególne partie i etapy, a następnie łączymy je w całość, aby każdy praktykujący mógł zrozumieć istotę danej Asany. Ten element pracy przydaje się także wtedy, gdy czujemy, że utknęliśmy w praktyce, że się nie rozwijamy, kiedy nie wiemy, w którą stronę i jak dalej pracować.
Stosowany wariant powinien być chwilowy, tymczasowy.
Stosowanie wariantu ma pogłębić Asanę, dać możliwość zrozumienia jej działania lub pomóc do niej dojść komuś, kto na obecny moment zupełnie jest poza taką możliwością z powodu np. choroby ciała.
Podstawą dla pozostałych osób jest systematyczna, prawidłowo wykonywana i uważna praktyka.
Dodatkowo, aby zyskać głębszą wiedzę na temat danej Asany, można ją uważnie zrobić nie raz, a trzy razy. Wówczas pojawi się przestrzeń, by wyeksponować poszczególne jej aspekty i nad nimi popracować, a potem naturalnie, intuicyjnie lub z pomocą nauczyciela, je zgłębić.
Praca z wariantami jest trochę jak zejście ze szlaku podczas wędrówki po górach. Dopóki widzimy szlak, to jesteśmy blisko niego. Ale odchodząc kawałek za daleko, lub na chwilę zapominając o nim, gubimy go. Może też być tak, że za dużo naszej uwagi przykuje coś, co z dalszej perspektywy i tak nie ma większego znaczenia, a problem pojawia się, gdy nie mamy już tego do czego odnieść. Punkt odniesienia jest zagubionym szlakiem. Dużo trudniej także go potem odnaleźć, aby do niego powrócić.
Czasem w takiej sytuacji pojawia się frustracja i rezygnacja, gdyż droga z powrotem może być długim przywracaniem pierwotnych wzorców, a jednocześnie pozbywaniem się nowych, których nieświadomie nabyliśmy poszukując rozwiązań i gubiąc uważność. Wypracować dobre wzorce od samego początku jest zawsze dużo łatwiej niż pozbywać się starych nawyków i wprowadzać na ich miejsce nowe, prawidłowe. Tym bardziej, że ciało i umysł przyzwyczajone do danego ruchu czy wzorca trudniej oduczyć i nadać mu nowy. Stary wzorzec długo będzie jeszcze przebijał się gdzieś w ruchu, w praktyce.
Dlatego kombinowanie, szukanie wariantów tam, gdzie po prostu wystarczy praktykować i konfrontować się z blokadami i słabościami swojego ciała, przejść świadomie i uważnie każdy etap uzdrawiania, jest tylko wyrazem podświadomego oporu przed realną pracą.
Najpierw przyzwyczaj swoje ciało do nowego ułożenia, zacznij w nim oddychać pełnym oddechem Ujjayi, zastosuj Bandhy, zrób to tysiące razy i ewentualnie dopiero wtedy szukaj nowych wariantów. Stwórz podstawy prawidłowego punktu odniesienia.
Asana musi dojrzeć, przejść swe etapy dojrzewania. Naszym zadaniem jest je zgłębić, poznać. Doświadczyć Asany, gdy jesteśmy osłabieni czy zmęczeni, a kiedy pełni energii, gdy jest zimna pora roku i gdy ciepła, gdy jest wilgotno i gdy jest sucho, gdy się wyśpimy i kiedy jesteśmy po ciężkiej nocy, gdy jesteśmy po chorobie lub gdy właśnie zaczyna „brać” przeziębienie, albo gdy coś nam dolega, a kiedy jest wszystko w porządku. Poznajemy wówczas Asanę nie jako zwykłe ustawienie ciała, ale jako jej działanie. To działanie przenika nas w konkretny sposób, który „smakujemy” i utrwalamy poprzez systematyczną praktykę. Wymaga on pracy z oddechem i skierowanym zrozumieniem oraz uważnością.
W ten sposób zyskujemy wiedzę poprzez głębsze doświadczenie, a nie tylko powierzchownie. Postawa – Asana ma swoje pierwotne znaczenie, ma swoje jakości. Gdy je poznamy i jesteśmy w nich zakorzenieni, to wówczas zyskujemy stabilny punkt odniesienia. Pełna funkcja Asany musi być spełniona. Tradycyjnie uczeń przez długi czas opanowywał i gruntował podstawy praktyki zanim przeszedł dalej.
Często też, gdy już mogłoby się coś zadziać w ciele, gdy w podstawowej wersji dostosowanej dla nas zaczynamy ciut się rozluźniać i oddychać, to zamiast zostać dłużej i dotknąć tego, co się kryje za tą Asaną, nasz umysł już chce czegoś innego, może nowy wariant… Wynika to z tego, że umysł działa właśnie w ten sposób, że kiedy zaczyna dotykać naszego pełnego bycia w sobie, tej istoty nas poza nabudowanymi wzorcami, to zaczyna uciekać lub się nudzić (co też jest formą ucieczki). Pojawia się wówczas potrzeba „przeskoczenia” w coś nowego. W nowy wariant, w nową sekwencję, w „nową jogę”.
Niestety nowy wariant działania najczęściej jest tym zmniejszającym efekt zmiany (wycofującym z punktu granicznego, gdzie miała dopełnić się transformacja) albo zmierza zupełnie nie w tym kierunku, który ma doprowadzić do Asany, jako naszej nowej postawy. Daje za to poczucie kroczenia dalej i zdobywania tego, co przed nami – czyli kolejnych pozycji.
Umyka wtedy także świadomość tego, jaki wzorzec zaczął ulegać rozpuszczeniu, a jaki wszedł na jego miejsce. Praca w rozumieniu jogi nie zostaje wykonana. Funkcja Asany nie dokonuje się.
Wariant czy modyfikacja praktyki powinna nieść ze sobą cel związany z rozwinięciem jej obszarów, a nie tylko zaspokoić potrzeby znudzonego czy sfrustrowanego umysłu.
Praktyka Ashtangi jest trudną, wymagającą cierpliwości i trochę zaufania do metody sprawdzonej przez tyle pokoleń. Doprowadza nas do momentów granicznych (czasem są to ograniczenia z poziomu umysłu), do naszych miejsc głęboko ukrytych wewnątrz, których boimy się dotknąć.
Każdorazowe ich przejście ze świadomym oddechem i uważnym, wytrenowanym umysłem pozwala je oswoić, a po dłuższej praktyce po prostu rozpuścić.
A czy nie to jest właśnie celem praktyki Ashtangi?